Dramatyczne wyznanie Cichopek: "Chciał mi twarz pociąć"
Aktorka Joanna Cichopek, znana z roli Kingi w serialu "M jak Miłość", poruszyła w ostatnim wywiadzie temat swojej przeszłości, ujawniając szokujące szczegóły o swojej relacji z byłym partnerem.
"Chciał mi twarz pociąć" - te słowa, wypowiedziane przez Cichopek w programie "Gwiazdy w sieci", wstrząsnęły opinią publiczną. Aktorka, opowiadając o swojej traumatycznej przeszłości, przyznała, że była ofiarą przemocy domowej.
"To było straszne. Myślałam, że zginę" - powiedziała Cichopek, opisując jeden z incydentów, w którym jej ówczesny partner wpadł w furię. "Miał nóż w ręku. Krzyczał, że mi twarz pociąć. Nie wiedziałam, co mam robić. Uciekłam i zadzwoniłam po pomoc".
Cichopek podkreśliła, że przemoc domowa jest problemem, który dotyczy wielu kobiet i że ważne jest, aby o tym mówić. "Nie wolno milczeć" - dodała. "Trzeba szukać pomocy, bo jest wyjście".
Aktorka w rozmowie wspomniała również o traumie, jaką przeszła po rozstaniu z byłym partnerem. "Było mi bardzo ciężko. Czułam się bezradna, samotna. Ale z czasem udało mi się stanąć na nogi. Teraz wiem, że nie jestem sama i że mogę liczyć na pomoc innych".
Dramatyczne wyznanie Cichopek wywołało wiele emocji. Wiele osób, które doświadczyły przemocy domowej, odnalazło w jej słowach potwierdzenie swoich własnych przeżyć. Aktorka stała się symbolem nadziei i odważnym głosem w walce z przemocą domową.
Cichopek, dzieląc się swoją historią, pokazała, że nawet znane osoby mogą być ofiarami przemocy. Jej wyznanie może być inspiracją dla innych kobiet, aby szukały pomocy i walczyły o swoje prawa.